Obudziło mnie delikatne głaskanie po policzku. Leniwie otworzyłam oczy, aby ujrzeć najcudowniejszy widok na świecie. Mój Harry pochylił się nade mną i złożył delikatny pocałunek na moich wargach.
- Wszystkiego najlepszego, kochanie- wymruczał.
- Dziękuję- zaśmiałam się cicho.
Całowaliśmy się jeszcze długo, zanim coś nie przegalopowało mi po żołądku. Zgięłam się wpół i zerwałam z łóżka. Popedziłam prosto do łazienki, dopadłam toaletę i zaczęłam wymiotować. Chwilę później przybiegł Harry, ukląkł i przytrzymał mi włosy. Gdy skończyłam chwycił mnie w talii i pomógł wstać. Zaprowadził mnie do zlewu, gdzie umyłam sobie buzię i zemdlałam. Skąd to wiedziałam? Obudziłam się w łóżku z chłopakiem wiszącym mi nad twarzą.
- Dobrze już, kochanie?
- Prawie- znowu poczułam niewiarygodne mdłości i w tempie ekspresowym dotarłam do łazienki. Wyrzuciłam z siebie wszystko, razem z obiadem sprzed trzech dni i flakami. Haz przybiegł równo ze mną i znowu moje włosy nie uległy koloryzacji. Byłam mu wdzięczna, ale gdy skończyłam rzygać na oczy nie widziałam. Mój chłopak wziął mnie na ręce i zaniósł do łóżka. Położył mnie między miękką pościelą, a poduszkami i przyłożył rękę do czoła. Pokręcił głową i skrzywił się.
- Dam ci coś przeciwbólowego- powiedział pod nosem i wyszedł z pokoju.
Ja tymczasem modliłam się, żeby przestało mnie boleć. Kiedy Harry przyszedł z trudem przełknęłam tabletkę i natychmiastowo zasnęłam.
***
Dzień był męczący, każdy chciał sue spotkać i złożyć mi życzenia. Na szczęście Harry zaklepał sobie wcześniej wolne i pomagał mi jak mógł. Ciągle był przy mnie i podtrzymywał, kiedy robiło mi się słabo. "Kleił się do mnie" jak to trafnie określiła Cher. Dziewczyny urządziły mi słodką dziewiętnastkę, pojawiła się nawet Pezz z (na mgnienie oka) Eleanor. Elka nie chciała psuć mi święta kłótnią z Lou, dlatego wyszła. Za to Perrie siedziała i siedziała, nawet ja wcześniej się ulotniłam. Załadować wszystkie prezenty to był wyczyn. Gdy w końcu jakoś się z tym uporaliśmy byłam na skraju wytrzymałości. Haz widział jak ze mną źle, robił wszystko żebyśmy już byli w domu.
***
Bolało jak bolało, tylko że jeszcze ciemno i za gorąco. Harry rozmawiał w sąsiednim pokoju przez telefon i myślał, że śpię ale ja leżałam i mało co nie płakałam z bólu. W pewnym momencie wszedł do pokoju i uśmiechnął się, gdy zobaczył że nie śpię. A zaniepokoił kiedy zobaczył moją minę. Podszedł do łóżka i położył się koło mnie.
- Co się dzieje kochanie?
- Boli mnie- spojrzałam na niego z prośbą w oczach.
- Przyniosę ci lód- i wybiegł do kuchni.
Wrócił chwilę później z wielkim worem zimnych kostek i przyłożył mi do brzucha. Masował delikatnie lodem obolałe miejsca. Byłam mu wdzięczna, ale nagle zachciało mi się wymiotować. Łazienka była moim punktem docelowym, do którego dotarłam zadziwiająco szybko. Kiedy skończyłam Harry wziął mnie ostrożnie na ręce i zaniósł do łóżka. Potem jeszcze raz przyłożył mi do brzucha lód i tym razem po policzkach popłynęły mi gorące łzy.
- Hej skarbie, czemu płaczesz?- zapytał z troską w głosie chłopak.
- Boli- wyjęczałam.
- Aż tak bardzo?- kiwnęłam głową w odpowiedzi.- Chcesz jechać do lekarza?
I znowu kiwnięcie.
----------------------------------------
Hej dzień dobry! Surprise! A wiecie co? Podobnie jak Mel mam dzisiaj urodziny i tak ze spontana napisałam wam rozdział :* teraz chcę tu widzieć pięć komentarzy!
środa, 28 sierpnia 2013
Rozdział 42
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Biedna Mel :( czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńBiedna :[
OdpowiedzUsuńA teraz....
Happy birthday to you! Happy birthday to you! Happy birthday, happy birthday, happy birthday to youuuuu!!! ;****
Czekam na następny post.Uwieeelbiam Twoje opowiadanie i tego bloga.Jest niesamowity,treść powala :))))
OdpowiedzUsuńPo pierwsze: najlepszego, sto latek !!! <3
OdpowiedzUsuńpo drugie, rozdział świetny jak zwykle, a Hazz taki opiekuńczy heh
już nie mogę się doczekać next :)
Superr <3 next **
OdpowiedzUsuńNie wiem który raz składam ci życzenia ale mogę robić to na prawdę bez końca.Wszystkiego najlepszego i KOCHAM CIĘ BARDZO.Rozdział mega *,* mam nadzieję , że wszystko bd okej z Mel. Pozdrawiaj kocham cię ;**
OdpowiedzUsuń/Żuczek
Naaajlepszego ! :D No i żeby blog był popularny (ale to już się stało ) :* Jest super, Harry opiekuńczy tylko Mel taka chora :( Masz już 5 komów to mam nadzieję, że to Cię zainspiruję do pisania i następny rozdział będzie niedługo
OdpowiedzUsuńasdfghjkl *.*
OdpowiedzUsuńcudowne <3 czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ;)