Popatrzyłam się na swoje odbicie w lustrze i stwierdziłam zadowolona, że całą tapetę, którą miałam na twarzy- zmyłam. Co prawda Harry będzie sobie musiał kupić nowe chusteczki, bo ja wszystkie zużyłam. Nie zdziwiłabym się na jego miejscu, nie miał mleczka do zmywania makijażu (po kiego grzyba miałby mieć?), więc musiałam posłużyć się samą wodą. Długo mi to zajęło, szczególnie jak mój chłopak co pięć minut podchodził pod drzwi łazienki i pytał się, czy już skończyłam.
W pewnym momencie zmywania tapety, zauważyłam że nie mam ze sobą piżamy. A Harry'emu ani się myślało zabierać mnie do mojego domu. Stoczyliśmy już potyczkę słowną na ten temat. Haz postanowił zatrzymać mnie na noc i koniec. Nie bardzo mi to odpowiadało, nadal miałam świeżo w pamięci rozmowę między mną, a dziewczynami.
Rozległo się pukanie.
- Mogę wejść?
Spanikowana, spojrzałam w dół. Miałam na sobie tylko bieliznę i to skromną, koronkową. Myślę, że aż za bardzo mogłaby się spodobać Harry'emu...
- Nie, no coś ty!- jak poparzona zaczęłam szukać jakiegokolwiek ręcznika. Wzięłam jakiś i się nim okręciłam, słysząc przy okazji:
- Proszę cię, przecież chodzimy ze sobą!- nagle klamka zaczęła się uginać.- Uwaga, wchodzę!
Pisnęłam i ciaśniej zawinęłam wokół siebie moją osłonę. Gdy Harry pokazał się w drzwiach, natychmiast na jego ustach wykwitł szeroki uśmiech. Jak gdyby nigdy nic stał i wpatrywał się we mnie, a ja robiłam się coraz bardziej bordowa. Gorąco w moim ciele było nie do wytrzymania.
- I co, napatrzyłeś się już?- sarkazm to była bardzo często moja reakcja na stres.
- Tak- jakimś cudem uśmiech chłopaka stał się jeszcze szerszy.- Chciałem się tylko zapytać, czy dać ci coś do spania- wyciągnął w moją stronę rękę z koszulką. Ostrożnie chwyciłam ręcznik jedną dłonią, a drugą chciałam wziąć koszulkę, ale... Gdy już chwyciłam materiał, Haz złapał mnie drugą ręką w okolice talii i przygwoździł do siebie. Przez co, naturalną koleją rzeczy, puściłam moją ochronę. Wylądowała na ziemi.
- Jesteś strasznie pociągająca w samej bieliźnie- warknął.- I kompletnie nie rozumiem dlaczego się przede mną chowasz.
- Po pierwsze to boli, jak tak robisz- chłopak poluźnił nieco uścisk.- A po drugie, jakbyś jeszcze nie zauważył, to nie lubię się tak przed tobą...
- Uch, zamknij się- przewrócił oczami i błyskawicznie złączył nasze usta w jedno. Nie podobało mi się to, więc oderwałam się od niego. Spojrzałam na niego oburzona.
- Co ty robisz?! Powaliło cię?
- Nie, po prostu nie mogłem się powstrzymać- spojrzał w dół, a ja chwyciłam go za podbródek i naprowadziłam na swoją twarz.
- Tu, tu mam oczy- pokazałam i dotknęłam biustu.- Nie tu.
- Okej, okej- Haz znowu przewrócił paczadłami, ale tym razem zdążyłam się odchylić, zanim znowu do mnie przylgnął.
- Idź już sobie, co?
- Umm... Muszę?
- Tak- chwyciłam koszulkę, którą nadal miał w ręku i starałam się go wypchnąć z łazienki.
- Dobra, dobra, już idę- wymruczał nadąsany i wyszedł.
Oparłam się o umywalkę i popatrzyłam znowu na swoje odbicie. Byłam czerwona jak burak. Rozprostowałam #koszulkę i uśmiechnęłam się. Widziałam kiedyś Harry'ego w niej. Wyglądał zabójczo.
========================================================
Leżałem na łóżku i czytałem "Joyland", kiedy wyszła z łazienki. I ja myślałem, że dobrze wyglądam w tej koszulce! Ona... ona po prostu powalała sobą. Jej kobiece ciało okrywał materiał tylko do połowy ud, a może nawet krócej. Natychmiast straciłem zainteresowanie akcją powieści i odłożyłem ją, nawet nie wiem gdzie.
- Wow...- szepnąłem, a ona spłonęła rumieńcem. Uwielbiałem to w niej.
- Co?- założyła ręce z tyłu i zaczęła się kołysać na piętach.- Coś nie tak?
- Nie, właśnie wyglądasz lepiej, niż wszystkie modelki, które kiedykolwiek widziałem- pokręciłem głową z niedowierzaniem.
Jej śliczna buzia zrobiła się jeszcze bardziej bordowa.
- Hej, skarbie, czemu się czerwienisz?- wstałem z łóżka i podszedłem do niej. Objąłem ją w pasie.- Co?
- No bo... Jeszcze nigdy w życiu nie usłyszałam takiego komplementu...
- Niemożliwe, widziałem ilu facetów się na ciebie gapiło- ona nigdy nie usłyszała takiego pochlebstwa?!
- Wcale, że nie...
- Kochanie, ty chyba nie masz pojęcia, jak działasz na mężczyzn- uśmiechnąłem się na wspomnienie Liama.
Dziewczyna pokręciła głową, a włosy opadły jej na twarz. Czule odgarnąłem je i przy okazji ucieszyłem się, że mogłem je dotknąć. Były takie miękkie!
- Chodź już spać- wyszeptałem i podniosłem ją. Elly pisnęła cicho i zachichotała.
- Puść mnie!- wykrzyknęła zabawnie.
- Nie mam takiego zamiaru- zaśmiałem się. Zaniosłem ją do łóżka i położyłem na pościeli, wyglądała jak księżniczka wśród wielu poduszek. Odchyliłem kołdrę i znowu ją podniosłem. Potem nakryłem i patrzyłem jak ślicznie wygląda.
- Co się tak patrzysz?- jej głos pieścił moje uszy.
- Jesteś tak piękna- głos mi się załamał.
======================================================
Kiedy Harry skończył się na mnie gapić, obszedł wielkie łóżko dookoła i wsunął się pod kołdrę z drugiej strony.
- Ej, co ty robisz?- znowu doznałam niesamowitego wręcz zakłopotania i przerażenia.
- Myślałaś, że mam zamiar spać na kanapie?- przesunął się w moją stronę.
- No...- tak, tak dokładnie myślałam.
- Jeśli tak, to się myliłaś- przygarnął mnie do siebie tak, że nasze nosy praktycznie się stykały.- Cześć, piękna- puścił mi oczko.
Jest świetny :3
OdpowiedzUsuńZresztą, to żadna nowość, wszystkie są równie genialne.
Czytałam jeszcze twoją notkę o The Versatile Blogger i przy okazji do niej nawiążę, po części się powtarzając :D
- gratuluję nominacji
- bardzo.. fajnie (?), że czytasz te rozdziały, żeby zobaczyć czy nie ma błędów, bo wtedy i nam się milej czyta
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :3
Właśnie skończyłam czytać wszystkie rozdziały i stwierdzam ze twój blog jest mega zajebisty <3
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać next:)
kocham to opowiadanie i ten rozdział i w ogóle :D ♥
OdpowiedzUsuń