poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Rozdział 31

 Chłopcy zachowywali się dziwnie. Harry kiedy tylko mógł plątał się przy mnie, obściskiwał się ze mną, całował i najczęściej wtedy, gdy reszta zespołu była gdzieś w pobliżu. Natomiast Louis wykorzystywał każdą sekundę, w której nie było przy mnie Haza, żeby ze mną pogadać, wysłuchać mojego zdania na jakiś temat lub po prostu się pośmiać. Kiedy przychodził mój chłopak, Lou natychmiast robił się zimniejszy i zdecydowanie bardziej na dystansie. Liam często prosił mnie, żebym pomagała mu na plaży z dzieciakami. Mnie wszystkie szanowały  i bały się, a Liama olewały, krótko mówiąc. Siedziałam wtedy koło niego i razem patrzyliśmy na dzieciaki. Niall był jak młodszy brat, przychodził do mnie z różnymi sprawami i cmokał mnie w policzek. Harry wkurzył się, gdy to zobaczył, ale wyjaśniłam mu, że to tylko przyjacielski buziak. Zayn był chyba najmniej nachalnym z chłopaków i najlepiej mi się z nim rozmawiało. Oczywiście oprócz Piotrka.
 Piotr był miły, uprzejmy, szanował moje zdanie, mieliśmy wspólny język. Zdarzało nam się rozmawiać tak intensywnie, że zapominaliśmy o reszcie świata. To było cudowne mieć takiego przyjaciela, chociaż na parę dni.
========================================================
                                                    (Harry)
 "Już trzy dni męczarni za mną!", stwierdziłem zadowolony i otworzyłem oczy. Pierwsze co mi się w nie rzuciło to facjata Nialla wisząca nade mną.
- Co ty tutaj do cholery robisz?- zapytałem zaciekawiony.
- Chciałem ci powiedzieć, że mieliśmy spotkanie liderów pół godziny temu, ale tak słodko spałeś, że nie miałem serca cię budzić- złożył usta w dzióbek i pokazał mi na swoim telefonie zdjęcie śpiącego mnie, zaplątanego w pościel.
- Idiota!- zerwałem się, a komórka chłopaka wypadła mu z ręki.
 Zdążyłem go tylko złapać za rękę i wykręcić mu ją, kiedy do naszego pokoju wszedł zaspany jedenastolatek. Popatrzył się na nas chwilę, po czym otworzył szeroko oczy i już miał zacząć krzyczeć, kiedy mu przerwałem.
- Co, nigdy nie widziałeś lejących się gamoni?
=======================================================
                                                    (Piotr)
 Odetchnąłem głęboko i wyszedłem z domku dla personelu. Skierowałem się w stronę pokoju Melody, układając przy okazji w głowie scenariusz do powiedzenia. Jednak gdy zapukałem i otworzyła, wszystko mi nagle wyleciało z pamięci.
- Hej, co tu robisz o tak późnej porze?- uśmiechnęła się.
- Zasadniczo... chciałem się zapytać... czy pójdziesz ze mną na spacer...- wydukałem.
- O dwunastej w nocy?- wytrzeszczyła oczy.
- No tak... bo wiesz, wtedy się chyba rozmawia najlepiej- ręce powoli zaczynały mi drżeć.
- Jasne, pewnie- wzruszyła ramionami i zamknęła za sobą drzwi.
 Wyszliśmy na leśną drogę, która prowadziła na boiska. Rozmawialiśmy wesoło, plotkowaliśmy o różnych dziwnych osobach w świecie celebrytów. W pewnym momencie zeszło na temat jej i Harry'ego.
- To od kiedy się znacie?- spojrzałem na nią ukradkiem, było ciemno więc nie mogła tego zauważyć.
- Od paru miesięcy- wzruszyła ramionami.
- A uprawialiście już seks?
- A co to za pytanie?!- odwróciła się do mnie nagle i zaraz potknęła się o kamień.
 Wylądowała na ziemi, a ja pochyliłem się nad nią.
- Normalne- wyszeptałem.
=======================================================
                                                (Melody)
 Sytuacja stała się momentalnie napięta jak struna. Wstrzymałam oddech, kiedy pochylił się nade mną.
- Co... Co ty robisz?- byłam sparaliżowana strachem.
- Chcę cię pocałować- jedyne co widziałam, to jego oczy świecące wrogim blaskiem i już wiedziałam, że nie chodziło mu jedynie o pocałunek.
- Nie możesz!- ledwo powiedziałam i złączył nasze usta w brutalnym pocałunku.
 Położył się na mnie w ten najbardziej obrzydliwy sposób i zaczął mnie obmacywać. Próbowałam krzyczeć, ale przerażenie i zatkane usta nie pozwalały mi na to. W pewnym momencie usłyszałam koło nas szelest i ciężar został ze mnie nagle zdjęty. W ciemności widziałam tylko zarys sylwetki, ale wiedziałam kto to jest. Tylko skąd tutaj Harry?
- Co ty, kurwa, robisz?!- wywarczał i rzucił Piotrkiem o ziemię.
 Chłopak jęknął cicho i wysyczał:
- Po prostu dobrze się z twoją dziewczyną bawiliśmy, co nie?- zwrócił się do mnie.
 W odpowiedzi tylko załkałam i zakryłam twarz rękoma. Miałam ogromne poczucie winy. Koło mnie słyszałam tylko szamotaninę i rzucane półgębkiem przekleństwa. Podniosłam się z twardego podłoża i zaczęłam iść w stronę domku.
- Gdzie idziesz?- usłyszałam tuż za sobą cichy głos.
- Do pokoju- zapłakałam.
 Poczułam jak ciepłe, silne ramiona oplatają mnie od tyłu. Łzy ciekły mi jedna za drugą, policzki miałam całkowicie mokre.
- Już, ćśiii- Harry pogłaskał mnie po głowie i wziął na ręce. Przytulił mnie do piersi i powoli zaczął iść w stronę któregoś domku.
- Gdzie idziemy?- wyjęczałam, gdy zorientowałam się, że nie idziemy w stronę mojego pokoju.
- Zobaczysz- wyszeptał cicho i przytulił mnie jeszcze mocniej do swojej piersi.

3 komentarze:

  1. Super rozdział :D
    Jeden już "odhaczony" z łaski Mel, haha :D
    Ciekawe co będzie dalej, z resztą chłopców, huh - nie mogę się doczekać xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie spodziewałabym się, że Piotrek jest zdolny do czegoś takiego. Świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Agata,ma rację. Ale od razu cos mi się nie spodobało kiedy zapytał o seks. :( Swietny blog. :)

    OdpowiedzUsuń