piątek, 2 sierpnia 2013

Rozdział 22

 Niepewnie szłam po schodach, trzymana pewnie przez Harry'ego za rękę. Byłam zdecydowanie zestresowana. Ile my wypiliśmy? Ile on wypił? Zaczęłam gorączkowo przesuwać w myślach wszystkie obrazy drinków, jakie mi jeszcze zostały w pamięci. Wstrząsnęła mną ilość tego wszystkiego...
- Harry, powiedz Gibraltar- wyszeptałam drżąc.
- Gibraltar, ale o co ci chodzi?- chłopak popatrzył się na mnie dziwnie, po czym jego oczy rozbłysły blaskiem zrozumienia.- Boisz się mnie?
- N-nie, no coś ty!- przerywany głos nie pozwolił mi kłamać.
 Haz zatrzymał się w miejscu i popatrzył na mnie z góry- był dużo wyższy. Odgarnął mi czule włosy z twarzy i objął mnie, po czym przytulił swoje usta do mojego ucha.
- Nigdy, przenigdy bym cię nie skrzywdził- wyszeptał gorąco.- Kocham cię jak wariat i chcę, żebyś ty kochała równie mocno mnie.
 Po tych słowach ostrożnie go objęłam i wtuliłam się w jego rozgrzany tors, okryty jedynie cienką, białą koszulą, marynarka wisiała na moich ramionach. Harry odetchnął głęboko i pogładził mnie po włosach. Staliśmy taka jakiś czas przytuleni do siebie przed mieszkaniem Hazza, aż w końcu powiedziałam do niego:
- Wiesz, chcę już do domu.
- No to chodź!- w ułamku sekundy jego lewa ręka znalazła się w zgięciu moich kolan, a prawa twardo chwyciła mnie pod plecy.
- Ej wariacie, co ty robisz!- krzyknęłam.- Puść mnie na ziemię!
- Nie chciałabyś tego w tym momencie- białe ząbki błysnęły w mroku.- A poza tym powiedziałaś, że chcesz do domu.
 Chłopak podszedł ze mną na rękach przed drzwi do apartamentu, jakimś cudem klucze nagle znalazły się w jego ręku i otworzył przede mną swój dom.
                                                                           ***
 Przygryzłam wargę i nabrałam powietrza w płuca. Wyszłam z pokoju i podążyłam w stronę salonu skąd płynęły dźwięki #muzyki. Harry stał oparty nonszalancko o ścianę i przypatrywał mi się. Jego wzrok przeszywał mnie od stóp do głów. Jak ja to miałam w zwyczaju, spuściłam wzrok i zarumieniłam się. Chłopak podszedł do mnie i zaczął śpiewać razem z Presleyem:
- Wise man say- objął mnie.- Only fools rush in. But I, can't help- okręcił mnie dookoła- falling in love with you.
 Zaczął ze mną tańczyć, tak powoli i romantycznie jak się tylko dało. Prowadził mnie świetnie, mimo że tańczyłam już z wieloma zawodowymi tancerzami, Harry wydawał mi się w tamtym momencie najbardziej idealny ze wszystkich. Przytulał mnie czule. Tak naprawdę nie tańczyliśmy jakiegoś określonego tańca, po prostu bujaliśmy się w rytm piosenki. Czasami śpiewaliśmy jak mieliśmy akurat na to ochotę. W tamtej chwili nie chciałam niczego innego, wystarczała mi sama obecność tego niesamowitego chłopaka i świadomość, że należy tylko do mnie.
- Falling in love with you- zaśpiewaliśmy w jednym momencie. Nasze usta spotykały się raz za razem. Było tak cudownie, jak w najpiękniejszym śnie romantyczki. Nie mogłam sobie wyobrazić lepszego scenariusza. Uniosłam dłoń i włożyłam ją między włosy Harry'ego. Głaskałam go delikatnie po głowie, słuchając jego mruczenia i czując głębokie wibracje w jego klatce piersiowej. To było spełnienie marzeń, wszystko, cała ta sytuacja ociekała wręcz słodyczą. Zwykły obserwator miałby już dawno mdłości, ale dla nas było idealnie.
------------------------------------
 Dobrze, postarałam się. A teraz życzę sobie co najmniej dwóch komentarzy, żeby iść dalej. Rany, wiem że potraficie tylko się Wam nie chce! Kocham Was i tak, ale...

7 komentarzy:

  1. Świetny, zresztą jak każdy poprzedni :) x
    Nie mogę się doczekać następnego :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie.. Pisz dalej w ciągu jednego dnia przeczytałam wszystkie rozdziały i czekam na więcej

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger :) Więcej informacji na ~~> http://1d-more-than-love-4ever.blogspot.com/ <3

    OdpowiedzUsuń
  4. ja śladem bloggerki wyżej, również nominuję cię do The Versatile Blogger x
    więcej na: http://there-is-always-hope-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń