niedziela, 15 września 2013

Rozdział 52

#muzyka
 Nerwowo przeczesałem palcami włosy i pacnąłem czołem o ścianę. Wypuściłem z siebie urywany skrawek powietrza i zacisnąłem mocno oczy. Od momentu kiedy siłą mnie wyciągnięto z sali minęło dwadzieścia minut, ani razu nie usiadłem ani z nikim nie rozmawiałem. Cały czas chodziłem wzdłuż ścian i czekałem na wynik sytuacji. Właściwie już po rozpoczęciu całej akcji padło pytanie. Kogo wybierasz? Moja ukochana Melody kazała mi wybrać dziecko, więc tak też zrobiłem. Nie wiedziałem czy kiedykolwiek zobaczę ją jeszcze, szczęśliwą, roześmianą, trzymającą na rękach nasze maleństwo.
 W pewnym momencie usłyszałem za sobą uderzenie drzwi o ścianę, odwróciłem się powoli do lekarza, który trzymał coś na rękach. To "coś" było małe, czerwone i ciągle się ruszało. Z ociąganiem, powoli ruszyłem w stronę doktora, cały czas obserwując stworzonko. Gdy znalazłem się tuż przy mężczyźnie, ten ostrożnie podał mi dziecko. 
 Było malutkie, leciutkie i z zamkniętymi oczkami. Poruszyło ramionkami, jakby się przeciągając.
- To dziewczynka- wyszeptał lekarz.
 Rozsunąłem delikatnie materiał, w który była zawinięta i zaraz uderzyła mnie jej niewinność i bezbronność. Oczy miałem mokre, wypełnione po brzegi gorącym płynem. Nagle jedna mała łezka spadła na czółko mojej córeczki. Delikatnie, z wielką uwagą dotknąłem jej i przetarłem słony płyn. Faktura jej skóry mnie oszołomiła, była jakby z aksamitu.
- Moje kochanie... a co z Melody?
 Lekarz popatrzył na mnie powątpiewająco.
==============================================================
 Jasne światło uderzyło w moją podświadomość. Mruknęłam coś nieskładnie i przekręciłam się na drugi bok. Uczucie było takie jakbym była w powietrzu, otworzyłam gwałtownie oczy i wytrzeszczyłam je. Byłam w jakimś białym, dziwnie pustym i pełnym zarazem pomieszczeniu. Jeśli pomieszczeniem można to było nazwać. Nie widziałam końca przestrzeni, na którą akurat patrzyłam. Wszędzie była oszałamiająca, biała poświata, tylko w jednym miejscu padał cień. Tym cieniem była postać, wpatrująca się we mnie głębokimi, niebieskimi oczami. Zanim zdałam sobie sprawę z tego, że widzę na odległość mniej więcej pięćdziesięciu metrów minęło trochę czasu.
- Kim jesteś?- mój szept rozniósł się wielokrotnym echem po całym "pokoju". 
- Twoim Aniołem Stróżem- odpowiedziała mi postać, głębokim męskim głosem. 
 Otworzyłam szeroko usta ze zdziwienia i zaczęłam rozglądać się wokoło. Zdezorientowanie objęło mnie całą, nie wiedziałam gdzie jestem, co tutaj robię, czemu ja w ogóle żyję?! Nagle zdałam sobie z czegoś sprawę. Dotknęłam swojego brzucha, był całkowicie płaski. Skojarzyłam fakty. Ja wcale nie żyję, jestem gdzieś pomiędzy niebem a ziemią!
- Gdzie ja jestem?- wydukałam przez łzy.
- A gdzie chcesz być?
 To pytanie mnie zatkało.Gdzie ja CHCĘ być?! Przecież to oczywiste! Chcę być razem z moją rodziną!
- Wiem, że chcesz być z bliskimi, ale czy chcesz być z nimi teraz czy później?- postać ukrywająca się przede mną wyszła na światło. 
 Był to przepiękny mężczyzna o ciemnej karnacji i wielkich, białych skrzydłach. Był na oko w moim wieku, miał na sobie tylko nisko zawieszone jeansy i czarne tenisówki.
 Podał mi rękę. Chwyciłam ją i od razu zauważyłam mnóstwo blizn i ran na jego ciele. Kiedy wstałam, przyjrzałam mu się dokładniej. Miał zmęczoną, poranioną twarz, oczy błyszczały mu niezdrowym blaskiem, a mimo wszystko dalej wyglądał niesamowicie pociągająco.
- Skąd masz te wszystkie rany skoro jesteś Aniołem?- zapytałam cicho.
- Każde twoje cierpienie przejmowałem na siebie, każde oszczerstwo i kłamstwo, każdy ból fizyczny i psychiczny. Ja to ty, jestem z tobą od momentu twoich narodzin. Pilnuję cię i strzegę, staram się ciebie nigdy nie opuszczać. Jednak kiedy to już się dzieje, zazwyczaj jest fatalne w skutkach- jego głos był zmęczony, przyglądał mi się z obojętną miną, ale mimo wszystko czułam, że chce się mną opiekować.- Pamiętasz, że kiedy miałaś dziesięć lat złamałaś sobie nogę na lodowisku, wtedy nie było mnie przy tobie. Nie miałem jak cię złapać.
- Złapać?
- Mogłem się wcielić w dowolną osobę, która by cię uratowała przed tym niefortunnym zdarzeniem. A teraz chodź, muszę ci coś pokazać.
 Chwycił mnie za rękę i pociągnął w jakąś stronę. Poczułam lekki chłód na swojej skórze i spojrzałam w dół. Moje ciało oplatała mlecznobiała mgła, która ciągnęła się za mną i nie pozwalała na odkrycie chociażby skrawka ciała. Zafascynowana dotknęłam materii, która rozstąpiła się przed moimi palcami. 
- Czyli, że Bóg istnieje?- wyszeptałam najciszej jak mogłam.
- Oczywiście, ale nie taki jakiego wymyślili go sobie ludzie. Teraz o to nie pytaj, kiedyś się dowiesz.
 W ten Anioł zatrzymał się przed jakąś dziwnie wyglądającą dziurą. Popatrzyłam na nią i od razu zachłysnęłam się powietrzem, gdy pociągnął mnie w nią. Zrobiło mi się odrobinę zimniej, ale nie zwróciłam na  to specjalnie uwagi, ponieważ ujrzałam niesamowity widok. Mój Harry stał centralnie przede mną i trzymał coś na rękach. Nie widziałam co, z żadnej strony nie mogłam dojrzeć co takiego tam się znajduje. Nagle zakumałam.
- Czemu nie mogę go zobaczyć?!- wykrzyknęłam pełna frustracji.
- Nigdy nie widziałaś dziecka, nie mogę ci pokazać- Anioł wypuścił z siebie zrezygnowany głos. 
- Dlaczego?! Dlaczego!- wrzasnęłam z mokrymi policzkami i spróbowałam dotknąć mojego ukochanego. Moja ręka zatopiła się w jego wnętrzu, natychmiast ją wyciągnęłam.- Nie...- spróbowałam jeszcze raz.- Nie. Nie! Proszę, jak mam to odwrócić?!
- Musisz najpierw coś zobaczyć.
 Anioł pociągnął mnie do jakiegoś innego gabinetu, zaraz spostrzegłam się, że to sala reanimacyjna. Moje ciało leżało tam na stole chirurgicznym i się nie ruszało. Mnóstwo lekarzy kręciło się wokoło i nagle zaczęli coś przykładać mi do klatki piersiowej. Poczułam to. Wrzące iskry przebiegły po całym moim wnętrzu, i jeszcze raz i jeszcze raz. W ten wszystko zaczęło się jakby przewijać przed moimi oczami, ludzie chodzili jak na przyspieszonym nagraniu, ale ja ciągle leżałam. Za chwilę zdałam sobie sprawę, że... nie żyję.
 Harry! Odwróciłam się i instynktownie podążyłam do, którejś z sal. Siedział tam i trzymał na rękach nasze dziecko. Mówił coś do niego nieskładnie, próbowałam to zrozumieć. Podeszłam bliżej i usiadłam na przeciwko nich, na łóżku.
- Oni mnie nie widzą?- łza skapnęła mi na rozedrganą dłoń.
- Dziecko cię widzi- na te słowa zachłysnęłam się powietrzem i zaszlochałam żałośnie.
- Już, już kochanie, wszystko jest dobrze- usłyszałam głos chłopaka.- Mamusia jest tutaj z nami, patrzy na nas.
 Podniosłam głowę i zobaczyłam jak z zielonych oczu mojego ukochanego wypływa strumień przezroczystej cieczy.
- Nie martw się skarbie, tatuś nie pozwoli żeby cokolwiek ci się stało- Harry przycisnął dziecko do swojej piersi i popatrzył gdzieś na sufit.- Gdzie jesteś? Czemu mi to zrobiłaś?
 Nagle temperatura w pokoju gwałtownie wzrosła. Obejrzałam się na Anioła, stał za mną i wpatrywał się na wejście. Stał tam na oko może z siedmioletni chłopiec, którego obejmowała dziewczyna może trochę starsza ode mnie.
- To jest Daniel i Jaqueline, on jest Aniołem Stróżem twojego dziecka, a ona twojego ukochanego.
 Oboje byli niezwykle piękni, ubrani w standardowe ciuchy klasy średniej. Wyglądali jak matka i syn, tyle że było w nich coś niesamowitego. Obserwowałam jak podchodzą do łóżka szpitalnego, Jaqueline trzymała za rękę Daniela i coś mu szeptała do ucha, wskazując na dziecko.
- Myślę, że już zobaczyłaś jak będą cierpieć kiedy odejdziesz.
- Jak masz na imię?
- Robin.
- Robin, co ja mam robić?
- Musisz wybrać, chcesz zostać czy wrócić? Bo pamiętaj, czas nie leczy ran tylko przyzwyczaja do bólu.
-------------------------------------------------------------------
 Prooooooloooog!!!!! #klik czytajcie i komentujcie, to bardzo ważne! Naprawdę! No i taka sprawa... Kto mi tu zgaduje imiona mojego dzieciaka?! Jakim prawem ja się pytam?! Szanowna Domi! Nie, wcale nie! Dupa prawda! Ale przynajmniej było 19 kooooomóóóów, może jest teraz więcej.... a spróbujecie dobić do 15???

32 komentarze:

  1. Ryczę... ;_;
    Muszę się po prostu dowiedzieć co się stanie, czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. super :) ryczę ;_;

    OdpowiedzUsuń
  3. PŁACZE ROZUMIESZ? MOJE SERCE PĘKŁO NA MILION KAWAŁECZKÓW , BŁAGAM NIECH ONA DO NICH WROCI , BLAGAM Z CALEGO SERCA. KOCHAM TEN FANFIC CALYM SERCEM , OD WCZORAJ SPRAWDZAM CZY JEST NOWY ROZDZIAL , BLAGAM NIE ROB MI TEGO.... NIECH ONA ZYJE P R O S Z E ....

    OdpowiedzUsuń
  4. Nieee, niech ona wróci... To nie mozę sie tak skończyć ;(
    Ryczee

    OdpowiedzUsuń
  5. no zajebiście, tylko dlaczego urywasz w takim momencie, chyba jej nie uśmiercisz, prawda? Nie zrobisz tego, błagam! Będzie happy end i wszyscy będą szczęśliwi ;)
    już nie mogę się doczekać next

    OdpowiedzUsuń
  6. jejku popłakałam się i jeszcze ta muzyka ;( to jest genialne mam nadzieje że ona wróci

    @Aniula19

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie mogę napisać nic więcej, jak to, że będę cierpliwie czekać na następny rozdział....

    OdpowiedzUsuń
  8. Poryczałam się, niech ona wróci.

    OdpowiedzUsuń
  9. Prosze prosze prosze daj next bo nie wytrzymam <33 świetne kocham to i kocham cię za to opowiadanie <33

    OdpowiedzUsuń
  10. Piekny ! Masz wspaniałą wyobraźnie, podziwiam cie za to. Proszę Cię dodaj rozdział jak najszybciej , wszyscy czekamy niecierpliwie . <3

    OdpowiedzUsuń
  11. popłakałam się... pisz kolejną część :*

    OdpowiedzUsuń
  12. ja po prostu płacze niech ona do nich wróci !!! :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie przeżyje bez kolejnego rozdziału ;-;

    OdpowiedzUsuń
  14. Ryczęę ;(( next plis ;-;

    OdpowiedzUsuń
  15. Proszę dodaj kolejny jak już masz napisany pliss :) dziękuję ci za tą opowieść bo ona jest po prostu piękna i muszę ci powiedzieć że w duszy płaczę, ja nie chce aby Malody umarła ona po prostu nie może.. Nie.... Wspaniały rozdział i czekam ma kolejny , mam nadzieję że pojawi się szybko :D
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudowny! Ryczę! Proszę niech ona wróci. Będą wspaniałą rozdziną. Dziękuję że piszesz tą historię, mest naprawdę świetna i jestem troche smutna, bo czuję że dobieka końca. Proszę dodaj kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Bloog nadal świetny !! a ja nie zhaduje imienia ;DD ja miałam nadzieje że to bd dziewczynka :P ;DD

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam tę historię , i chciałabym przeprosić Cię z całego serca przeprosić , że nie zaczynałam czytać jej zaraz po założeniu bloga , błagam Cię niech ona przeżyje , tylko o to prosze:(

    OdpowiedzUsuń
  19. Booże <3
    Czytam twojego bloga od niedawna <3 Znalazłam go na fb, na stronie którą prowadzisz <3
    Zakochałam sie w nim od pierwszego rozdziału :)
    Proszę powiedz co będzie dalej, bo moje poliki robią się coraz bardziej mokre, a moja mama nie wie o co chodzi, na serio <3
    Napisz mi co bedzie dalej kochana <3 , mam jednak nadzieję że Melody ożyję jakimś dziwnym trafem XD
    Jakbyś mogła poinformować mnie o towim nowym rozdziale na moim asku było by mi miło <3
    ask.fm/Werqu12320
    Chyba że wolisz na gg: 37942341
    TT: weronikka09
    Kocham Cię i twojego bloga <3 Serio <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  21. C-U-D-O! Nie mogę się doczekać kolejnej części :* Kocham i pozdrawiam :D


    Zapraszam też do mnie ;) http://gdy-przy-mnie-jestes.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. BOZE DAWAJ TEN ROZDZIAL !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  23. prosze nie kończ pisania tego bloga plosie :(
    wiele osób na cb liczy !!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  24. BLAGAM ROZDXIAL!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  25. NIE MA ROZDZIALU JUZ DWA DNI , ZLITUJ SJE DO CHOLERYY !!!!!!!@@

    OdpowiedzUsuń
  26. Kochanie bo się pogniewamy! ;/ <3

    OdpowiedzUsuń
  27. Zapraszam na bloga...
    http://do-not-worry-be-happy-xx.blogspot.com/

    Proszę odwiedźcie, dopiero zaczynam :)

    Monika :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Jezuuuuuuuu! 3 dni bez rozdziału...
    Juz zbudowalas napiecie to teraz dawaj next!!!!




    Twoja kochana kupa, Zuza <3

    PS. Jestes pokryspiona i wgl #kc ake daj juz dalej ;__;

    OdpowiedzUsuń
  29. FAJNIE OLALAS BLOGA :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Mam to gdzieś, że pewnie tego nie widzisz, ale musze to napisać..
    Poryczałam sie jak głupia i to przez ciebie, a ja niedawidzę płakać..
    także tego...no...rozumiesz
    ;D

    OdpowiedzUsuń