Nerwowo skubałam palce i zagryzałam wargę. Podniesione brwi Harry'ego mówiły jasno: tak czy nie?
- No przecież muszą się dowiedzieć, że rodzina się powiększy!- wymamrotałam i wlepiłam wzrok w haftowaną kołdrę.
- Oczywiście, ale chcesz żeby dowiedzieli się wszyscy za jednym razem czy oddzielnie?
- Muszą się też poznać i chyba nie przetrwałabym dwa razy takiego napięcia. Nie w takim stanie- odruchowo złapałam się za brzuch.
To był mój taki tik nerwowy, przez ostatni tydzień nabrałam potrzeby odczuwania dziecka. Harry patrzył na to z małym uśmieszkiem na ustach, był podobny do tego jak wyszliśmy od lekarza. Szczerzył się wtedy jak głupi i co chwila skakał krzycząc: jestem tatusiem, jestem tatusiem! Będziemy rodzicami, wiesz? Hura!
- Będzie dobrze, skarbie- złapał mnie za ręce i potarł moje kostki.
- Wierzę ci- przysunęłam się do niego i wtuliłam mocno w jego tors. Objął mnie opiekuńczo i westchnął.
- No to teraz tylko jeszcze wybierzemy restaurację i będzie okej, tak?-spojrzał na mnie w dół.
- Pewnie, a już o jakiejś myślisz?
Haz uśmiechnął się tajemniczo.
***
- No chodź już, no! Na pewno ślicznie wyglądasz!- jęknął z parteru Harry.
- Poczekaj jeszcze dosłownie pięć minut, kochanie!- odkrzyknęłam mu i dalej szarpałam się z kolią.
Była taka delikatna (przynajmniej na taką wyglądała) i nie chciałam jej zepsuć. Od pół godziny siedziałam w łazience i próbowałam coś z tym zrobić. Za chwilę usłyszałam jakieś głuche dudnienie na dole i już chciałam pytać co się dzieje, kiedy drzwi do łazienki raptownie się otworzyły.
- Co ty tutaj jeszcze robisz, hmm?- podszedł do mnie i oparł się rękoma po obu stronach oparcia krzesła.
- Próbuję to zapiąć- wymamrotałam ze skupieniem.
- Pomogę ci- uśmiechnął się i złapał za zawieszkę.
Chwilę później diamentowa kolia zdobiła moją szyję, a Harry wpatrywał się w nią z pożądaniem w oczach.
- Wiesz jak chętnie zdarłbym teraz z ciebie tę kieckę?- pomógł mi wstać.
- Wiem, ale nie mamy teraz czasu- zbliżyłam swoje usta do niego i namiętnie pocałowałam. Nie był mi dłużny, jego język czynił cuda. Dopiero kiedy kazałam mu przestać się zatrzymał.
- Wiesz, chyba mam teraz niewydolność oddechową- całował mnie tak mocno, że czułam jak puchną mi usta.
Zaśmiał się tylko cicho, dotknął czule mojego brzucha i sprowadził mnie powoli na dół. Wsiedliśmy do samochodu i zaczęliśmy jechać w nieznanym mi kierunku, ale Harry wydawał się świetnie rozpoznawać w sytuacji. Kiedy dojechaliśmy mało szczęka mi nie opadła z wrażenia. Budynek sam w sobie musiał kosztować kupę forsy, nie mówiąc już o wystroju wnętrz. Chłopak wstał, obszedł samochód i podał mi rękę. Gdy wysiadłam rzucił kluczyki parkingowemu i poprowadził mnie do środka. Tak jak się spodziewałam było niesamowicie- wielkie żyrandole, mnóstwo cholernie drogiego alkoholu i w siana bogatych ludzi. Poczułam się trochę niekomfortowo, co Harry natychmiast wyczuł.
- Nie denerwuj się skarbie, mamy zarezerwowaną salę tylko dla siebie.
Trochę się rozluźniłam, ale kiedy zobaczyłam tą "salę" prawie się popłakałam. Było jeszcze więcej tego wszystkiego i na dodatek przy stole siedziały obie rodziny.
- Przepraszamy za spóźnienie, ale kobiety mają to do siebie, że potrafią trzy godziny siedzieć przed lustrem- spojrzał na mnie wymownie.
- Wcale nie siedziałam trzy tylko dwie, a przypomnę ci że ty też potrafisz nie mało wybierać garnitury- wystawiłam mu język, na co żartobliwie zmrużył oczy.
***
Kolacja przebiegała spokojnie, większych sporów nie było. Czasami tylko obie strony się o coś posprzeczały, ale to normalka na pierwszym spotkaniu. Jednak te niektóre styki wyglądały poważnie i wkraczaliśmy z Harrym do akcji.
Po zupie i głównym daniu byłam wycieńczona na amen. Wstałam od stołu i zaraz wszystkie oczy zwróciły się na mnie. Harry też już chciał wstawać, ale pokazałam mu ręką że może usiąść.
- Idę tylko do łazienki, zaraz wracam.
Gdy tylko znalazłam się w wykafelkowanym pomieszczeniu od razu przylepiłam się do toalety. Wyleciał ze mnie cały obiad i... czy to była krew?! Nie mogłam gapić się na mozaikę w muszli, bo dalej się ze mnie wylewało. Kiedy skończyłam, przemyłam usta i wróciłam do rodziny. Wszyscy na mnie patrzyli jak na upiora.
- Jesteś strasznie blada kochanie- mama przekrzywiła głowę.
- To nic- uśmiechnęłam się najszczerzej jak mogłam.
Harry pochylił się nad moją szyją niby coś poprawiając.
- Wymiotowałaś?- skinęłam głową.- Dobrze już?
Znowu skinęłam i wtuliłam się w niego. Zaraz na salę przyszli kelnerzy niosąc desery.
- Jak ciebie nie było to już zamówiliśmy, ale coś nie podejrzewam żebyś miała ochotę- Haz popatrzył na mnie.
- Nie, ja mam już dosyć- wyjęłam z kieszeni komórkę, żeby się czymś zając i zobaczyłam trzy tysiące nieodebranych połączeń od dziewczyn. Postanowiłam później wyjaśnić im sytuację, chociaż i tak pierwsze się dowiedziały o ciąży. Nagle ktoś mnie delikatnie puknął w ramię. Odwróciłam się i zobaczyłam Stephanie.
- Muszę siusiu- wyszeptała mi na ucho, a ja się uśmiechnęłam. Wzięłam ją za rączkę, wstałam i już zobaczyłam pełne niepokoju spojrzenie chłopaka.
- Idę tylko z małą- wyjaśniłam z uśmiechem i poszłyśmy do łazienki.
***
Desery znikły bardzo szybko, przyniesiono nam szampana w kieliszkach i butelki w miskach z lodem. Wstaliśmy razem z Harrym, w tym ja z galopującym sercem. Wszyscy zwrócili się do nas, Haz obejmował mnie w talii.
- Chcielibyśmy coś ogłosić- wyjaśnił z wielkim uśmiechem na ustach, zobaczyłam jak jego siostra otwiera usta ze zdumienia.- W ostatnich tygodniach zdarzyło się coś niesamowitego. Mianowicie- tu spojrzał na mnie- oczekujemy dziecka.
Wszyscy na sali jak na zawołanie zaklaskali i z uśmiechami się na przypatrywali. Niektórzy ze sztucznymi (czytaj obaj ojcowie), ale zawsze.
Potem wznieśliśmy toast (znaczy kto wzniósł ten wzniósł, ja nie mogłam pić alkoholu) i reszta wieczoru zapowiadała się względnie dobrze. Jednak dla mnie tak nie było.
- A co z małżeństwem? Dziecko przecież nie może być wychowywane przez dwóch rodziców oddzielnie- pytanie mamy Harry'ego lekko mnie rozproszyło. Co? Jaki ślub?
- A dom? Do malucha trzeba mieć wszystko podporządkowane!- już chciałam odpowiadać, ale przerwało mi kolejne pytanie.
- A poród? Wybraliście już szpital?
- Nie, ale...
Nie zdążyłam dokończyć, ponieważ zasypał mnie grad innych pytań. Odwracałam zdezorientowana głowę w różne strony i nie mogłam się ogarnąć. Po setnym ukryłam twarz w dłoniach i zaczęłam cichutko płakać. Natychmiast wszystkie głosy umilkły i został tylko mój szloch.
- Spokojnie kochanie, ćśśś....- Harry przycisnął mnie do siebie.- Wszystko będzie w porządku.
Potem coś tam naględził, że musimy się już zbierać bo jestem zmęczona itp. itp. it, kurwa, d.
------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że dopiero teraz, ale mam naprawdę napięty plan. Dzisiaj zaczynam o 9.50 więc mam trochę więcej czasu. Dlatego na pewno rozdziały będą w czwartki, nie wiem jak z resztą tygodnia.... Poproszę dziesięć komentarzy :*
Hey, straaasznie przepraszam, że nie dodałam komentarzy do jakichś... hmmm... bo ja wiem? - 6 rozdziałów? Ale byłam w bursie i nie miałam neta. Dzisiaj przeczytałam wszystkie i są niesamowite. Nie sądziłam, że Harry tak szybko znajdzie Mel...
OdpowiedzUsuńNo ale cóż... najważniejsze, że znowu są razem ;)
Rozumiem, że szkoła itp. itp. it,kurwa,d. ^.^ ;) ale może dasz radę dodawać rozdziały chociaż dwa razy tygodniu?? ;D Bo ja tydzień nie wytrzymam, he he :3
Pozdrawiam,
Monika ;)
awwwwwrrrrr ^^ mega <3 proszee chociaż dwa raz w tygodniu:D mam nadzieje,że Mel tak krew to nie będzie nic poważnego
OdpowiedzUsuńNo co ja mam powiedzieć? jest cudoownee ! ^.^ Koochamm...
OdpowiedzUsuńCzekam na next i też proszę, żebyś dawała dwa razy w tyg, jeśli dasz radę częściej to się nie obrazimy xD
Nathalie
Boskie!!!
OdpowiedzUsuńJuż czekam na kolejny :*
next, zajebiste! :)
OdpowiedzUsuńssuuper !! już nie moge sie doczekać nexta ;DD
OdpowiedzUsuńbooskieee!!!!! Masz prawdziwy talent!~!
OdpowiedzUsuńkiedy next?? ja już sie nie mooge doczekać żyje tym blogiem ;**
OdpowiedzUsuńawwwww juz niedługo bd dzidziuśśś ;DD Mam nadzieje że wszystko bd z nim db ;D czekam ze zneicierpliwieniem na kolejny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńJEEENY DZIEWCZYNO JAKI TY MASZ TALENT *.* zazdroszcze poprostu blooog przecudny :** uwielbiam cie poprostu
OdpowiedzUsuń