piątek, 6 września 2013

Rozdział 48

- A teraz głęboki wdech i wydech, wdech i wydech- wykonywałam powoli zalecenia pani instruktor. Harry obok mnie robił to samo, jemu się to chyba nawet bardziej przydawało.
 To był jednak dobry pomysł, żeby chodzić na szkołę rodzenia. Oboje się denerwowaliśmy nie wiadomo po co, rzucaliśmy w siebie sarkazmem i ironią, raz talerze latały po kuchni. Po sytuacji z rozbitym kryształowym wazonem się poryczałam i wpadliśmy na pomysł chodzenia do szkoły rodzenia. Byłam w siódmym tygodniu ciąży, niby niewiele a jednak już coś. Miałam już oponkę i chodziłam dumnie, prezentując każdemu że niedługo będę mamą.
 Pewnego razu kiedy mnie nie było wkradł się na mojego Twittera, Facebooka, Instagrama i inne duperele, żeby... je usunąć! Zrobiłam mu później taką awanturę, że oboje skończyliśmy wtuleni w siebie ze łzami w oczach. Oczywiście w tym jakże napiętym czasie były także ultra romantyczne momenty, potrafił być tak słodki jak tylko on umiał. Przynosił mi kwiaty, czekoladki, zdarzały nam się nawet aż za bardzo romantyczne momenty.... Modliłam się w duchu, żeby przypadkiem nie stało się coś dzidziusiowi. Niestety, moje zapędy były czasami nieposkromione, Harry aż się ze mnie podśmiewał.
- No dobrze, na dzisiaj już kończymy- usłyszałam znowu głos instruktorki.- Proszę tatusiów, aby pamiętali o wszystkich radach, które tutaj padły.
 Uśmiechnęła się do nas wszystkich uroczo, zebrała swoje dokumenty i pożegnała się z nami. Kiedy tylko wstałam koło mnie zmaterializowała się Jessica, słodka blondynka która była w tym samym momencie co ja.
- Masz dzisiaj czas na zakupy?- w jej oczach błysnęła radość.
- Pewnie, mam czasu aż za dużo- uśmiechnęłam się do niej.
- To świetnie! Za godzinę w galerii?- jej uśmiech był tak szczery i tak niewinny, że z trudem mogłam myśleć o jej macierzyństwie.
- Jesteśmy umówione- objęłyśmy się i chwyciłyśmy za ręce naszych chłopaków, odrywając ich tym samym od jakiejś rozmowy.
 Pojechaliśmy z Harrym do domu moich rodziców, nakazali nam siebie odwiedzać zawsze po zajęciach. Tata jeszcze nie do końca pogodził się z tym, że będę mamusią ale już trochę przyjmował do wiadomości i nawet prowadził ze mną normalną konwersację. Oczywiście coś musiało się schrzanić w moim idealnym życiu, ojciec razem z tatą Harry'ego się pokłócili. Nie wiem o co, pewnie o jakieś męskie pierdoły. Co z tego, że rodzice Haza byli rozwiedzeni? Mnie to nie przeszkadzało, jeśli tylko nie będą się kłócić przy dziecku.
 Najtrudniej było wytłumaczyć dziewczynkom co się dzieje. Nie rozumiały dlaczego nagle jest wokół mnie taki szum, czemu ludzie na ulicy się na mnie gapią. Musiałam z nimi przeprowadzić poważną rozmowę, na całe szczęście większość przyjęły do rozumu. Były tylko strasznie ciekawe dzidziusia w moim brzuchu, ciągle próbowały go zobaczyć, ale nigdy im się nie udawało. Tłumaczyłam im, że to tylko na razie takie małe stworzonko i, że dopiero dziecko urośnie. Obiecałam im, że będą mogły poczuć jak kopie, być ze mną na końcowym USG i zobaczyć swojego siostrzeńca lub siostrzenicę po porodzie. Oczywiście najpierw sama je zobaczę, tak już chciałam trzymać je na rękach!
- No i jak tam z dzieckiem? Wszystko w porządku?- sprowadził mnie na ziemię tata.
- Tak, tak, oczywiście- mruknęłam i dalej wpatrywałam się w coś za oknem.
- Jesteś jakoś mało rozmowna, Melody- zwrócił mi uwagę, ale ja mu nie odpowiedziałam.- Melody- nic.- Melody- zero.- Melody!- podniósł głos.- Melody, do cholery!- odwróciłam do niego gwałtownie głowę i objęłam się za brzuch.
- Nie. Przeklinaj. Przy. Dziecku.- wysyczałam przez zęby niebezpiecznie niskim tonem.
- Daj spokój, ono nawet jeszcze nie żyje!- na te słowa zerwałam się gwałtownie z kanapy i wyleciałam z pokoju, słysząc za sobą Harry'ego. Doszły mnie też jego przekleństwa i gwałtowna wymiana zdań między mężczyznami. Kiedy do mnie przybiegli ja wychodziłam właśnie wkurwiona z domu.
- Idziemy Harry- warknęłam i pociągnęłam go za rękę.- Dziecko nie będzie słuchało tego... tego... ignoranta!
 Chłopak popatrzył na mnie z lekkim zdezorientowaniem w oczach i zaraz pomógł mi wsiąść do auta. Kiedy ruszyliśmy potok łez wylał mi się z oczu. Jak mogłam tak się zachować?! Przecież to karygodne! Ale on jednakże obraził mojego dzidziusia... A to chuj! Ale z kolei ja nie reagowałam jak mówił do mnie... Czyli to moja wina! Z innej strony, nie musiał tak obrażać mojego skarba! Ach!
 Zgięłam się wpół z powodu potwornego bólu. Wszystko we mnie aż się gotowało ze złości na ojca, samą siebie i piekielnej agonii.
- Melody?!- głos przerażonego Harry'ego natychmiast ustawił mnie do pionu.- Co ci jest?!
- To nic, tylko nerwobóle- wysapałam po fali bólu. Pogładziłam się po wystającym brzuchu i opadłam na fotel.
----------------------------------------------------
Yolololo, witam! Jak pierwszy tydzień w szkole? :D U mnie kapeć. Mam tak zdrowo jebniętą klasę, że wytrzymać się nie da! Za chuja nie można z nimi wytrzymać... Sorry, że się wam tutaj tak żalę, ale po prostu nie mam do kogo, a wy jesteście kochani i na pewno zrozumiecie :* A jak u was? Czy jest tu jeszcze jakiś maniakalny fan Colda i Darka? ;) Dwanaście komentarzy!

11 komentarzy:

  1. Super! Czytam od wczoraj, ale nie bylam juz wczoraj w stanie dodac komentarza bo skonczylam czytac około 1.00. Bardzo mi się podoba twój blog i czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też mam jebniętą klasę hehe. Jestem maniakalną fanką Darków i Coldów, rozdział supcio, mam nadzieję, że Melody nie straci dziecka i nie rozstanie się z Harrym czy coś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak ja również "podczepiam" się pod twój komentarz :D

      Usuń
  3. OOOOO suuperr bloog no co mam ci pisac przy każdym komentarzu jak nic sie nie zmienia .. jak zawsze ZAJEBISTY NOO!!! juz sie nie moge doczekać kiedy next ;D ~Domi <3

    OdpowiedzUsuń
  4. hohohohoho, rozkręca się<3 daaaaaaalej! ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Boski !! ; 3 czekam na nn . ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. czekam, czekam,czekam ...co dalej???
    :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super! Czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy następny ??? Bo czekam niecierpliwie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy next?? nie moge sie już doczekać a co do blooga to co mam ci napisac??? Że fajny ??? NIEEE ... one jest porostu ZAJEBISTY choć powtarzam to w każdym komie nic sie nie zmieniłop jak widać ;DD

    OdpowiedzUsuń