- Niektórzy mogliby się zabić skacząc z poziomu swojego ego, na poziom swojego IQ- rzuciła mimochodem Natalie i podniosła jedno z wielkich, tekturowych pudeł.- Gdzie są faceci od noszenia tego wszystkiego?
- Przymierzają smokingi- prychnęłam ironicznie.
- Ohohoho, patrz jakie eleganty!- Annabel wystawiła głowę za umówioną granicę drewnianego ogrodzenia.
- A w ogóle, to co ci tak zależy na zepsuciu mojego święta przez Kensington, co Net?- popatrzyłam na przyjaciółkę z sarkastycznym uśmiechem.
- Bo to sucz- kolejne pudło upadło z hukiem na podłogę.
- Ej, ej, powoli! Mała, tam jest cały sprzęt do fotografii...- Cher czule pogłaskała karton.
- Freak- Alice zaśmiała się z dziewczyny i otworzyła kolejny.- Kurde, jak my zataszczymy to wszystko? Gorzej: jak my to ułożymy?! Bo ja nie mam zamiaru się z tym babrać!
- Spoko, są od tego ludzie. My miałyśmy tylko się czymś zająć, bo rozwalałyśmy dom- Cher wyjęła jeden z pieruńsko drogich aparatów i przymierzyła się do zdjęcia.
- Nie!- nie zdążyłam zakryć się rękoma, kiedy usłyszałam charakterystyczny dźwięk, nie do końca satysfakcjonujący.
Spojrzałam na nią z wyrzutem, a ta się do mnie wyszczerzyła. Westchnęłam i odgarnęłam grzywkę sprzed oczu.
- A o co dokładnie poszło z Kensi?- spojrzałam wyczekująco na Natalie.
- Odbiła mi Chrisa... I śmie się tu z nim pokazywać!- wyglądała na naprawdę podłamaną. Ale będzie, jak jej powiem....
- Ale to ja ich tu zaprosiłam... Tak teoretycznie...- zaczęłam bawić się palcami.
- Co?! Po co?!- popatrzyła na mnie z furią w oczach.
- No... Myślałam, że jesteście razem, a ją to tak przy okazji... Wiesz, znamy się od pierwszej klasy!- próbowałam jakoś wybrnąć z niezręcznej sytuacji.
- Zatłukę cię!- w chwili kiedy Natalie wstała, usłyszałyśmy wszystkie dobrze nam znany śmiech. Najpiękniejszy śmiech pod słońcem. No dobra, są dwa.
Obróciłam się i dostrzegłam małą istotkę zmierzającą w moją stronę. Brązowe loczki majtały jej się koło twarzy, przystrojonej w szeroki uśmiech. Różowa bluzeczka w białe misie była podwinięta aż do łokci, a na kolankach widoczne były mocne przetarcia. Moja mała dziewczynka odkryła raczkowanie i zwiedzała świat w samych rajstopkach i koszulce.
Zauważyłam moją mamę za Darcy. Wzięłam ją na ręce (ku jej wielkiemu niezadowoleniu) i poszłam do rodzicielki.
- Mamo, czemu ona jest tak cienko ubrana? Jeszcze tego mi brakuje, żeby była chora!- karcę ją delikatnie.
- Kochanie, jest dwadzieścia pięć stopni. Gwarantuję ci, że nawet się nie przeziębi. Za to jak będziesz ją pchała w worki zimowe, to się w końcu dziewczyna przegrzeje- mama poprawiła jej grzywkę, spadającą na czoło.
- Wcale nie pcham jej w zimowe worki- wydęłam usta.
- Akurat, chyba tylko jak jest czterdzieści stopni- ktoś kładzie mi głowę na ramieniu i obejmuje w pasie.
Odwracam się i widzę człowieka, który skradł moje serce i schował je gdzieś daleko w odmętach Mordoru.
- A kto cię tu zapraszał? To babska strefa- dźgam go łokciem w brzuch.
- Babska strefa? A przypomnieć ci kogo to dom?- wtulił się nosem w zagłębienie między moją szyją, a ramieniem.
- Możesz, a wtedy ja ci przypomnę, że w połowie jest też mój- wyszłam z jego objęć, a Die zaśmiała się zupełnie tak, jakby wiedziała o co chodzi.
Harry'ego na chwilę zbiło to z pantałyku, ale zaraz się pozbierał.
- No tak, jasne, ale pamiętaj kto ci ten dom dał- stanął z szerokim uśmiechem na środku werandy.
- Tsaaaaak.... Zdaje się, że nasi rodzice?- wystawiłam mu język i poszłam do dziewczyn.
- Hej, hej, chwila! Wcale że nie! ja ten dom kupiłem i ja ci go dałem!
- Och, czyli jest cały mój?- puściłam mu oczko.
----------------------------------------------------------------------
Sorry, za niedotrzymanie terminu, ale były dwa powody. Właściwie jeden wynikał z drugiego.
1. Internet na moim osiedlu powala -.-
2. Nie daliście mi tylu komentarzy, ile chciałam, więc spotkała was straszliwa kara. BADABUUM!
A tak serio, to sorry, jeszcze chora jestem -.-
No, ale jak się wyrobicie z 20 to może pogadamy o dotrzymaniu terminu w piątek ;) xd
Zajebisty! Nawet mi się nie waż kończyć tego bloga!!!!!
OdpowiedzUsuńSophie <3
W piątek ma być następny, bo jak nie to cię znajdę i nie będzie to miłe spotkanie.
OdpowiedzUsuńa tak na serio, to świetny blog i mam nadzieje, że trochę go jeszcze pociągniesz.
AH! Nie wiem co napisać... ZAZDROSZCZĘ CI TALENTU... Hehe
OdpowiedzUsuńNie, ale serio nie wiem co napisać! Buu
Moja najdroższa!
OdpowiedzUsuńJak chcesz sobie jeszcze troszkę spokojnie pożyć, to dobrze ci radzę, nowy rozdział ma być w piątek. Taka moja motywacja, nie?
Dobra, do rzeczy, świetnie piszesz Ten rozdział taki trochę krótki, no ale... wybaczam.
K*o*cham to i weny życzę ;****
super! *,*
OdpowiedzUsuńAaaaaa, ale swietny!!! nie wiem jak wytrzymam do piatku!!
OdpowiedzUsuńHahaha ale mu pojechała xD
OdpowiedzUsuńCzekam na następny
OdpowiedzUsuńŚwietny!
OdpowiedzUsuńMega świetny rozdział, czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się następnego :D
OdpowiedzUsuńCzekam na nn ;)
OdpowiedzUsuńJak zawsze super :) nwm dlaczego ale bardzo lubię główną. bohaterkę :> czekam z niecierpliwością na następny rozdział :*
OdpowiedzUsuńŚwietny ;) Czekam na nexta ;***
OdpowiedzUsuń:) Kocham :)
OdpowiedzUsuńFajny, ale krotki :(
OdpowiedzUsuńTo jest suuper Już nie wiem co napisać Ale jest na prawdę świetny
OdpowiedzUsuńMISTRZOSTWO *.*
OdpowiedzUsuńDzis jest sobota a nie ma rozdzialu :/
OdpowiedzUsuńNiesamowity blog, przeczytałam wszystko w jeden dzień. Masz talent :) pisz dalej :*
OdpowiedzUsuńsuper blog! :D przepraszam z góry za spam ale właśnie założyłam bloga, chętnych zapraszam, proszę przekazujcie dalej :)
OdpowiedzUsuńhttp://modamuzykaiwszystkocokocham.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńEj no kurde gdzie rozdzial!?
OdpowiedzUsuńKiedy next??? :-/
OdpowiedzUsuńkiedy next? dzis sroda a ja juz sie doczekac nie moge.
OdpowiedzUsuńAhhh.... 69 rozdział. Hazz
OdpowiedzUsuń